www.worldofartist.fora.pl

Enthia

Zmieniłam zdanie. Mój "chuop" musi wyglądać tak:
Czarne lub brązowe włosy
Niebieskie, zielone lub brązowe oczy
Może mieć okulary
Ma być ode mnie wyższy
szczupły
Z uśmiechem na ustach
Ładne zęby
I żeby nie śmierdział xd

Karole

Wiecie co , a ja juz chyba znalazłam chłopa :)

Liv

łiii^^

Karole

Heh...tyle , że mieszka w OLSZTYNIE!!! :hamster_rofl:

MaggiemangakA

Karole... *__* Jestem z Ciebie dumna!

Alice

A ja nadal nie mam nikogo. I nie chcę mieć<jak na razie>

Karole

Ale mówię Wam , spełnia wszystkie podane przezemnie warunki! :) i jest taki kochany... :)

Gryzilepek

Blond artysta. Muzyk najlepiej. I na tym mogłabym skończyć.
Niemniej jednak przeważnie gustuję w facetach wysokich, chudych o włosach bardzo jasnych lub rudych. Szczególnie kocham szary i szaroniebieski kolor oczu. Ale barbarzyński okrzyk godowy wydaję też na widok ciemnej karnacji i ciemnych włosów - typ arabski albo ormiański.
U kobiet natomiast cenię sobie włosy ładne, zadbane, rude, jasne, farbowane na jakiś ciekawy kolor (zielony, różowy, czerwony itepe), wielkie, blade oczyska. Najbardziej lubię typ sylwetki harmonijnej, ale o odrobinę szerszych ramionach albo biodrach.
Cenię sobie styl alternatywny, świadomość świata, tolerancję, ale to wszystko tylko dodatek do niezbędnego artyzmu i cechy, która wyklucza możliwość znalezienia przeze mnie takiej osoby: musi ze mną wytrzymać. A mam pierońsko trudny charakter. Nikt z bliższego otoczenia nie znosi go dłużej niż dwa lata.
Nie cenię sobie wierności ani monogamiczności.

Stworzenie Sceniczne

Widzę, że ostatni ideał był dość dawno :D

Ponoć ideały istnieją tylko w bajce, zatem myślę, że warto pokolorować swój świat i żyć dłuuugo i szczęśliwie :)

Przede wszystkim: shy boy :) Myślę, że taki chłopak zasługuje na zaufanie ze względu na swoją naturę i nie będzie flirtował z pierwszą ładniejszą napotkaną dziewczyną. Powinien być także cierpliwy, ponieważ ja nie należę do tego typu dziewczyn, które rzucają się chłopakom na szyję( i kto wie jeszcze gdzie :P) po dwóch tygodniach znajomości, czy też wypisują imię swojego ukochanego na ławce albo wklejają Jego zdjęcie na fotobloga, czy wypisują wyznania miłości w opisach na gadu gadu. Mimo tego jestem jednak wielką romantyczką, która zamyka swój romantyzm we własnym świecie, bo miłość jest zbyt piękna, by ludzie wokół mogli ją od tak sobie oglądać. A miłość zmysłowa rozwija się u mnie naprawdę bardzo powoli(chociaż nie mówię, że pragnienia nie ma...po prostu chcę delektować się tym całym pięknem) Mężczyzna, którego bym pokochała musiałby być artystą, ale to wcale nie oznacza, że nie może być fizykiem ^^ Artysta to niekoniecznie zawód...mógłby kochać fizykę, być człowiekiem nauki, ale to wcale nie przeszkadzałoby mu w czytaniu poezji, w amatorskim malowaniu czy rysowaniu albo słuchaniu muzyki i zastanawianiu się nad jej historią ;) Mógłby być fizykiem, który nie ma ograniczonego umysłu..gdyby potrafił myśleć abstrakcyjnie, być ciekawy świata, kochać teatr, fantastykę, pisać opowiadania, poematy, grać na gitarze, śpiewać mi kołysanki...nauka nie musiałaby mu przeszkadzać w byciu artystą.
Mój ideał jest delikatny(ale nie mięczak, to podchodzi pod inną kategorię) i spokojny, lubiący spędzanie wieczorów w łóżku z kubkiem gorącej herbaty z cytryną i oglądaniu dobrej komedii albo słuchaniu odpowiedniej muzyki i rozmawianiu o wszystkim i o niczym. Jego dusza nie byłaby tylko spokojna, bo kiedy trzeba powinien być zwariowany i szalony! Biegać, skakać, śmiać się głośno, śpiewać w deszczu...żyć pełnią życia zarówno w ciszy i harmonii jak i szaleństwie i radości!
Cenię sobie tolerancję...zatem on ją także powinien cenić...nie mogłabym związać się z człowiekiem, który kazał by mi chodzić do kościoła, który uważałby homoseksualistów za ludzi chorych psychicznie, który obrażałby inne narodowości czy ich poglądy. Powinien być także szczery, bo szczery człowiek to człowiek, któremu mogę zaufać. I powinien zdawać sobie także sprawę z tego czym jest miłość, powinien stworzyć definicję swojej własnej miłości.

Wygląd?
Oczy...piękne, zielone, oddające charakter Jego duszy...oczy, które w chwili kryzysu czy bólu byłyby dla mnie pocieszeniem i ukojeniem. Włosy....barwne! Nie tylko kolorystycznie :D bo kolory..wszystkie..czarne, brązowe, rude, blond, zielone, niebieskie! Nie ma znaczenia! Lecz długość, tak :) Dłuższe włosy...ale nie takie za uszy, raczej burza włosów, chaos na głowie, który jest "barwny" Usta? Uśmiechnięte ^^ Ale kiedy trzeba- poważne..uśmiech...na każdą okazję ^^ Twarz..najlepiej nie gładka, lekki zarost mile widziany. Uszy? Nie za małe, ale błagam nie odstające...tylko, żeby odpowiednio słyszał :P Budowa ciała? Dobrze zbudowany, ale nie paker czy wydepilowany laluś :P Wzrost? 1.80 max.

Taaak...wymagania mam, racja?
To nie znaczy jednak, że mężczyzna mój ukochany nie może być nie do końca sprawny. Jeśli poruszałby sie na kołowym tronie mogłabym go pokochać całym sercem, a gdybym w oczy Jego(a on w moje) spojrzeć nie mogła..nie oznacza to, że ukazałabym mu barw świata :)

Erilet

Mmmm, świetnie napisane.

A mi się po prostu marzy perkusista.

Alice

Perkusista ze Slipknot jest super. Żeby tylko zdjął maskę...

Erilet

Ze Slipknota mówisz? :hamster_hmmm:

faktycznie słodko wygląda XD
za stary!

Alice

Ale jak on gra... To się nazywa sztuka.

Erilet

Idę w takim razie słuchać Slipknota....
Słyszałam, że ten z Led Zeppelin jest też niezły?